Po szesnastu latach polski skoczek ponownie wystartuje w Igrzyskach Olimpijskich. Do Tokio pojedzie też zwyciązca Grand Prix 4Foulee. Nasze tegoroczne zawody dały najlepszym zawodnikom naszej grupy sporo punktów.
Po dzisiejszym przejeździe Omera Karaevli w Mechelen (16 punktów karnych) jesteśmy już pewni, że Wojciech Wojcianiec zajmie drugie miejsce w olimpijskim rankingu grupy C (na swoim koncie zgromadził 772 punkty). To daje Polsce indywidualne miejsce na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio. Przypomnijmy, że ostatni start naszego skoczka w tej najważniejszej dla sportowców imprezie miał miejsce w 2004 w Atenach (startował wtedy Grzegorz Kubiak). Wcześniej skoczkowie walczyli w IO w Moskwie w 1980 (złoto Jana Kowalczyka indywidualnie i srebro drużynowe w składzie: Wiesław Hartman, Janusz Bobik, Marian Kozicki i Jan Kowalczyk). Wojciech Wojcianiec, zawodnik KJ Melloni Horses swój awans zawdzięcza doskonałym rezultatom na Chintablue. Najwięcej z nich zdobył podczas zawodów: CSIO5* w Atenach (tu zdobył 244,5 punktów), 4Foulee CSI4* Poznań (95), CSI4* Cavaliada w Poznaniu (80 punktów), CSI3* Jakubowice (60), CSIO4* w Rabacie (55).
Wojcianiec do startu w Tokio może przygotowywać dwa konie: Chintablue i Naccord Melloni. Na obydwu wypełnił minima kwalifikacyjne (jednorazowy wynik w wybranych konkursach Grand Prix lub Pucharach Narodów uprawniający do wystawienia pari na igrzyska - zero lub cztery punkty karne w zależności od rangi zawodów). Zwyciązcą tabeli grupy C został Łotysz Kristaps Neretnieks - zwyciązca Grand Prix podczas 4Foulee. Wraz z koniem Moon Ray zgromadził przez cały rok 895 punktów. Rezerwowe miejsce będzie miała Turcja. Dla Omera Karaevli też kluczowe były nasze zawody w Poznaniu.
Fot. Łukasz Kowalski